MS 2020; 6: 94-95.
Milena Marczak
Zwykle, gdy daję dentystom wskazówki, w jaki sposób nawiązywać relacje z pacjentem oraz jak minimalizować jego lęk przed leczeniem, szczególną uwagę zwracam na komunikację niewerbalną. Jest ona szczególnie ważna, gdy pacjentem jest dziecko, które ze względu na swoją niedojrzałość poznawczą nie rozumie wielu rzeczy, które dzieją się dookoła niego. Dodatkowo dziecko jest doskonałym obserwatorem i z zachowania dentysty potrafi wyczytać dużo więcej niż nam się wydaje. Dlatego często nie zwracamy uwagi na to, jakie komunikaty słowne kierujemy do dziecka czy do rodzica. Są one dla nas tak naturalne, że nie widzimy negatywnych konsekwencji płynących z ich wypowiadania. Dlatego warto zwrócić uwagę na opisane poniżej obszary, które wpływają na zachowanie dziecka w gabinecie stomatologicznym.
1. Próby przekonywania niewspółpracującego dziecka logicznymi argumentami
Denerwowanie się na niewspółpracujące w gabinecie dziecko to jakby (przepraszam za porównanie, ale w tym przypadku jest trafne) złoszczenie się na dorosłego kolegę, który po kilku kieliszkach wina nie potrafi grzecznie wsiąść jako pasażer do samochodu i awanturuje się, że nie chce jechać do domu, tylko odwiedzić kolejne bary. Faktem w tej sytuacji jest to, że za obydwoma zachowaniami – i dziecka, i dorosłego – stoi niedojrzałość mózgu (u dorosłego oczywiście mózg jest dojrzały, ale alkohol znosi hamujące działanie kory mózgu, w efekcie niższe partie mózgu – związane z emocjami – przejmują władzę i kierują zachowaniem człowieka). W obu przypadkach nie ma mowy o akceptowaniu logicznych argumentów. Dlatego zawsze się zastanawiam, jaki sens ma przekonywanie płaczącego i krzyczącego dziecka, aby pozwoliło zajrzeć dentyście do jamy ustnej. Wszystkie prośby, groźby, obietnice i logiczne argumenty muszą się najpierw przebić przez burzę emocji trwającą w mózgu dziecka. Więc dopóki dziecko nie uspokoi swojego pobudzenia fizjologicznego organizmu, emocje nie ulegną wyciszeniu, to nie ma mowy o skutecznym przekonaniu dziecka, że „doktor tylko obejrzy ząbki”.
2. Podczas wizyty rozmawiasz wyłącznie z rodzicem
Zapewne w celu przyspieszenia wizyty oraz zebrania potrzebnych informacji zwykle zwracasz się bezpośrednio do rodzica. Oczywiste jest to, że na większość zadanych pytań dziecko nie odpowie – nie zrozumie lub nie będzie pamiętać poprzednich wizyt, o które pytasz. Błędem jest natomiast całkowite pomijanie dziecka w prowadzonej rozmowie i traktowanie go w sposób przedmiotowy. Skutkiem tego może być zniecierpliwienie dziecka, chęć zwrócenia na siebie uwagi lub skoncentrowanie się przez nie na swoich lękach – co skutkuje wierceniem się na fotelu i robieniem wszystkiego, co zwykle jest nazywane niegrzecznym zachowaniem. Dlatego aby wyeliminować lub zminimalizować takie zachowania, warto zapytać dziecko o to, na co zna odpowiedź – w co bawiło się dziś w przedszkolu lub jaka jest jego ulubiona bajka. Dzięki temu mamy okazję nawiązać z dzieckiem bliższą relację i wzbudzić zaufanie do swojej osoby. Warto również zaznaczyć, że jeżeli konieczna jest dłuższa rozmowa z rodzicem, niech w tym czasie inna osoba z rodziny zajmie się dzieckiem.
3. Porównujesz dziecko do innych pacjentów
Czasami w celu pokazania małemu pacjentowi, że nie ma podstaw do odczuwania strachu w gabinecie, opowiadamy mu o innych dzieciach – które się nie bały i dzielnie siedziały na fotelu, które nie płakały i siedziały z otwartą buzią. Musisz jednak wiedzieć, że takie porównania nie poprawią samopoczucia dziecka i nie dodadzą mu odwagi. Ewentualnie byłoby tak w przypadku, gdyby nasz mały pacjent widziałby w danym momencie inne dziecko. Jednak zwykle nie ma takiej możliwości. Wracając do porównywania – żaden dorosły nie lubi, jak się go porównuje do innej osoby, zwłaszcza gdy jest się tutaj osobą gorszą pod względem zachowania. Identycznie jest z dziećmi. Dodatkowo porównywanie wpływa na obniżenie pewności siebie dziecka i wywołuje negatywne emocje – a tego nie chcemy robić w gabinecie.
Zapamiętaj
To, co mówisz, ma znaczenie dla dziecka. Wpływa na jego myślenie i emocje – ich efekt widzimy w zachowaniu małego pacjenta. Dobrze by było połączyć komunikaty słowne z komunikatami niewerbalnymi – tonem głosu i tempem mówienia, mimiką, gestami oraz szybkością wykonywanych ruchów. Dzięki temu świadomie będziemy kontrolować zachowania, jakie możemy wywołać u małego pacjenta – wzmocnić te dobre i minimalizować te, które utrudniają nam przeprowadzenie zabiegu.